20-06-2019
To słowa Audrey Hepburn, słynnej brytyjskiej aktorki, która zasłynęła w takich filmach jak „Rzymskie wakacje”, czy „Śniadanie u Tiffany’ego”. Ale zanim nadeszły jej złote lata kariery w latach 50. i 60., Audrey musiała często walczyć o przetrwanie.
Dzieciństwo przyszłej gwiazdy filmowej przypadło na okres II wojny światowej, który spędziła między innymi w Holandii. Wówczas, by nie umrzeć z głodu, wraz ze swoją rodziną i innymi współtowarzyszami niedoli jadła chleb wyrabiany z mąki z cebulek tulipanów.
Po wojnie Audrey Hepburn została aktorką. Jednak doświadczenia wojenne były w niej tak silne, że czynnie włączyła się w pomoc humanitarną. Została członkinią organizacji UNICEF, a po zakończeniu kariery filmowej została ambasadorką dobrej woli tej organizacji.
Wykorzystując swój talent, sławę oraz doświadczenie manifestowała i walczyła o prawa najmłodszych, wspierała misję UNICEF w zapewnieniu każdemu dziecku prawa do zdrowia, edukacji, równości i ochrony przed przemocą. Z tego też czasu pochodzi słynny cytat aktorki o tym, że w naszym życiu oprócz pomocy i działania dla siebie, musimy działać też na rzecz drugiej osoby.
To piękny cytat. Daje dużo do myślenia. Bo pokazuje bardzo ważną postawę życiową, aby nie być biernym. Pokazuje nam dorosłym, że jeśli w porę nie nauczymy dzieci pracy nad sobą, w przyszłości nie będą mogły pomoc ani sobie, ani nikomu obok.